czytaj nową Powieść w odcinkach Autorki: Weronika Kęska i Berenika Piaśnik z klasy 6b |
Kącik literacki
Legenda o ratuszowych posągach i dwóch wiedźmach
Witajcie, dziś szansa na uzupełnienie wiadomości na temat cech legendy, prezentowana praca ucznia kl. IVb Macieja Torbicza jest świetnym przykładem. Przeczytajcie – polecam – Beata Baczyńska - Smyczek
„Legenda o ratuszowych posągach i dwóch wiedźmach”
Dawno temu żyły sobie dwie wiedźmy - nocna i dzienna. Pierwsza zjawiała się tylko w nocy, a druga w dzień. Obie spotykały się jedynie przy zaćmieniu Słońca. Raz gdy takie zjawisko nastąpiło, akurat budowano Ratusz w Lubaniu. Wiedźmy
korzystając z okazji wyczarowały swoje pomniki i postawiły je przy bramie
Ratusza. Mieszkańcy nie wiedząc, że to pułapka przychodzili oglądać pomniki.
Każdy kto dotknął dziennego posągu przenosił się do pustyni rażącego światła, a
ten kto dotknął nocnego przenosił się do krainy wiecznego mroku. Pewnego razu
piękna księżniczka Kasia odwiedzając Lubań dotknęła pomnika wiedźmy, ale nikt
nie wiedział którego. Dwaj dzielni rycerze chcieli uratować księżniczkę. Rycerz
w czarnej zbroi dotknął nocnego pomnika, Wszyscy uwięzieni zostali odczarowani, a na miejscu złych posągów już nigdy nie powstał żaden pomnik.
Maciej Torbicz kl. IVb |
Wiersz
Witajcie,
Dziś w kąciku literackim debiutuje uczennica kl. I d Zuzanna Smaga, która napisała wiersz zainspirowana przygotowywanym podczas zajęć z panią Beatą Hanką przedstawieniem , którego główną bohaterką jest WIOSNA. Cieszę się bardzo , gdyż odkrywamy kolejny w naszej szkole talent literacki i to już na poziomie klasy pierwszej!!!
Polecam- Beata Baczyńska – Smyczek
Zuzanna Smaga kl. Id
„Idzie Wiosna”
Szepczą pąki: kwiaty śpiewają pachnące. fioletowa krokusami, słońcem roześmiana, |
Opisy obrazu
Witajcie, Polecam dziś Waszej uwadze opisy obrazu, choć wiosna już puka do drzwi, klimat w pracach zimowy- przeczytajcie , polecamJ Beata Baczyńska- Smyczek Podczas ostatniej wizyty w muzeum sztuki, zwróciłam uwagę na pewien szczególny obraz autorstwa Ferdynanda Ruszczyca pt. "Bajka zimowa". Przedstawia on las (mogłoby się wydawać, że pogrążony we śnie!) w środku mroźnej zimy. Dla mnie to nie jest zwykła puszcza... na płótnie dostrzegłam ogromną, elegancką salę balową, na środku której stoi okrągły, wieki stół. Małe drzewka wyglądają jak świeczniki z długimi, niezapalnymi świecami. Na obrazie ewidentnie dominują odcienie bieli. Kiedy patrzę na "Bajkę zimową" przypomina mi ona krajobraz z baśni o Królowej Śniegu i dwójce dzieci, które przekonały się, że tylko przyjaźń może roztopić lód w sercu. Obraz podoba mi się nie tylko pod względem artystycznym, jest pretekstem do słodkich wspomnień z dzieciństwa.
Martyna Mazur kl 6a
Obraz Ferdynanda Ruszczyca pt. ”Bajka zimowa” przedstawia oszroniony las, który cały tonie w śniegu i lodzie. Na środku widać zamarznięte jezioro. Dominują na nim zimne barwy- odcienie bieli, błękitów i granatów. Moja wyobraźnia podpowiada mi, że dzieło nie do końca wiernie przedstawia rzeczywistość. Jezioro jest ciemne, czarne, jakby pusta przestrzeń w środku lasu. Sople nie wiszą, lecz niemal sterczą, a białe krzewy to jakby tańczące baletnice na scenie gdzieniegdzie oświetlone reflektorami słońca. Obraz bardzo mi się podoba, ponieważ każdy może w nim dostrzec coś innego. Moim zdaniem jest wyjątkowo ciekawy i interesujący. Hanna Rucińska kl. 6a
Obraz „Bajka Zimowa” został namalowany przez Ferdynanda Ruszczyca. Jest to pejzaż. Przedstawia fragment lasu pokrytego śniegiemNa pierwszym planie widnieje ciemny, głęboki staw. Otaczają go dwa duże drzewa, których kształty pochylonych gałęzi przypominają serce. Bliżej stawu artysta namalował dwie wierzby. Ich cienkie gałązki rosną prosto w górę. Staw oplata leśna polana mocno przysypana śniegiem. Drzewa, ich gałęzie i trawa pokryte są szronem, ten widok przypomina kwiaty namalowane przez mróz na oknach W głębi widoczne są zarysy gęstego, ciemnego lasu. Paleta barw jest uboga. Artysta użył głównie kolorów zimnych. Są to odcienie bieli oraz srebra i czerń. Obraz wywołuje we mnie uczucie zimna, wprowadza mnie w nastrój baśni i tajemniczości. Jakub Nnoli kl. 6a |
Barwne opowiadania
Witam ciepło w jesienne popołudnie, prezentuję dziś trzy ciekawe prace szóstoklasistów, zredagowane podczas pierwszego sprawdzianu z j. polskiego w tym roku szkolnym. Uczniowie kl. 6a mieli udowodnić , że potrafią napisać barwne opowiadanie, niektórym się udałoJ
Polecam- Beata Baczyńska - Smyczek
„Jesienny piknik”
Wczoraj z rodzicami wybrałam się na piknik. Zapakowaliśmy kosz, zabraliśmy koc i ruszyliśmy w drogę rowerami. Jechaliśmy przez złociste pola i zielone lasy.. -Już niedługo- zapewniła mnie mama. Po tych słowach zobaczyłam małą polanę z mnóstwem kolorowych kwiatów. Obok niej przepływała mała rzeczka, z której można było usłyszeć rechot żab. Odstawiliśmy rowery i zabraliśmy się do rozpakowania rzeczy. Rozłożyliśmy mój ulubiony koc i zaczęliśmy częstować się kanapkami z koszyka. Jedzenie było pyszne. Następnie przyszedł czas na zabawy. Mama i ja robiłyśmy wianki, a tata przyglądał się przyrodzie. -Patrzcie- cicho powiedział tata, -tam jest wiewiórka. -O rety- powiedziałam trochę głośniej, co spłoszyło rudego, leśnego mieszkańca. Po długiej zabawie poczuliśmy się zmęczeni. -To czas, by wracać do domu”- powiedziała mama. -Dobrze, tylko muszę po sobie posprzątać- odpowiedziałam. Późnym popołudniem wróciliśmy do domu. Ten dzień był niezapomniany. Mam nadzieję, że za tydzień też pojadę z rodzicami na wycieczkę.
Karolina Kabata kl. 6a
„Leśna przygoda” Wczoraj poszłam
na spacer z moim psem. Była cudowna pogoda. Słonko grzało, niebo błękitne,
ptaki śpiewały, a drzewa szumiały. Ubrałam swój ulubiony sweter w biało -
granatowe pasy. Kiedy weszłam do lasu... Brak mi słów, czułam się fantastycznie
słuchając płynącego strumyka, wdychając świeże powietrze i patrząc, jak mój
pies biega między drzewami. Szkoda, że był
tylko niesamowity sen. „Polowanie” Pewnego razu wybrałem się do lasu na polowanie. Kiedy byłem już w lesie ,zaczaiłem się przy często uczęszczanej przez zwierzęta dróżce, prowadzącej z pola kukurydzy do lasu. Nagle usłyszałem szelest w lesie, wycelowałem i gdybym nie usłyszał „Nie strzelaj”, to bym trafił mojego sąsiada. Okazało się, że wybrał się na grzyby. Podszedłem do niego i zaczęliśmy rozmawiać, zaczęliśmy iść w stronę naszych domów, gdy nagle zza wielkiego drzewa wyłonił się ważący sto kilogramów dzik. Oczywiście zapomniałem załadować broń, więc zaczęliśmy uciekać przed siebie. Biegliśmy tak przez rowy, knieje i wysokie trawy, dopóki nie dobiegliśmy do naszych domostw. Okazało się, że zamiast z dzikiem wróciłem do domu z całą gromadą kleszczy na plecach.
Maciej Szachowicz kl. 6a |
Kartka z pamiętnika
Oddaję dziś Waszej uwadze pracę uczennicy z kl. VI a , która w kartce z pamiętnika zawarła wspomnienia podróży z elementami opisu krajobrazu. Polecam- Beata Baczyńska- Smyczek
16.08.2012 rok, Ballbunion Kochany pamiętniczku, minął dzień odkąd razem z babcią przyleciałyśmy samolotem do Irlandii. Zaraz po przybyciu na lotnisko w Corku, popędziłyśmy ile sił w nogach po nasze bagaże. Gdy już odebrałyśmy walizki, skierowałyśmy się w stronę wyjścia, gdzie czekała na nas moja ciocia Małgorzata, która w Irlandii mieszka już kilka lat. Za godzinę wszyscy znaleźliśmy się w domu, gdzie czekali na nas wujek Artur i mój młodszy kuzyn Igor. Czułyśmy się lekko zmęczone, więc od razu po kolacji udałyśmy się do sypialni. Dzisiaj wstałyśmy dosyć późno i około godziny dwunastej z całą rodziną pojechałyśmy na wycieczkę, jednak ani ja, ani babcia nie wiedziałyśmy dokąd, ani po co jedziemy. Po blisko godzinie jazdy dotarliśmy do małego miasteczka o nazwie Ballbunion. Miejscowość przypominała wioskę rybacką z amerykańskiego filmu (tylko była o wiele większa). Wiele domków pomalowano w kolorze niebieskim z białymi akcentami. Podczas podróży przez otwarte okna samochodu dostawały się zapachy ryb zmieszane ze świeżą morską bryzą. Pojazd zostawiliśmy na malutkim parkingu, który znajdował się obok zielonej i pachnącej łąki. Zaczęliśmy schodzić kamiennymi schodkami coraz niżej i niżej.... Widok był oszałamiający! Zobaczyłam niewielką plażę znajdującą się między dwoma klifami. Zaskoczyło mnie to, że po mimo nie najlepszej pogody na piasku wylegiwało się sporo osób. Na oceanie fale szalały, wszędzie widać było wodne bałwany. Na horyzoncie zauważyłam drugi brzeg, wysepkę i pojedyncze skały wystające z oceanu. Jednak gdy weszliśmy na jeden z klifów byłam jeszcze bardziej zachwycona, ponieważ na szczycie przeciwnego zobaczyłam ruiny starego zamku! Teraz, gdy patrzę na tę plażę, z klifu wydaje mi się ona jeszcze mniejsza. Chciałabym tu zostać dłużej....
Martyna Mazur kl. 6a |
Moja kraina
Witajcie, W klasie Via kilka dni temu uczniowie rozpisywali się w dowolnej formie o tym ,jak wygląda ich wymarzona kraina… Oto wybrane prace.. Poczytajcie- polecam Beata Baczyńska – Smyczek
"Moja szczęśliwa kraina"
Tutaj zawsze świeci słońce, kwiaty są pachnące.
„Moja kraina”
Mam swoje wymarzone miejsce. To bardzo szczęśliwa kraina. Jej mieszkańcy są zawsze uśmiechnięci . Nie ma w niej przemocy. Jest tam wesoło i kolorowo. Podzielona jest na cztery piękne miejsca. Pierwsza to Lizakowy Las. Zamiast drzew rosną tam witaminowe lizaki. Mieszkańcy udają się każdego dnia do tej krainy, by delektować się ich smakiem. Witaminy bowiem zapobiegają chorobom. Po przeciwnej stronie leży Kraina Lodowych Słodkich Gór. Jest to pokarm dla mieszkańców. Można je lizać do woli. Kolejne miejsce to Czekoladowe Jezioro. Mieszkają w nim wesołe humorki. Kto jest smutny, udaje się tam, by poprawić sobie humor. Ostatnia kraina to Kraina Dobroci. Najważniejsze są w niej wielkie czerwone serca. Centrum tej krainy to wielkie miasto. Domy mają kształty owoców. Są duże i piękne. Wokół nich rosną kolorowe kwiaty i różne drzewa. Na niebie zawsze świeci Słońce. Myślę, że pobyt w takiej krainie sprawiłby każdemu wiele radości. Jakub Nnoli kl. VIa |
Dzień Dobrego Słowa
Witajcie, zapraszam do przeczytania wspomnień z wyjątkowego piątkowego poranka w naszej szkole, dzisiaj w formie pamiętnika oraz sprawozdania. Polecam- Beata Baczyńska - Smyczek
12.09.2014 Kochany pamiętniczku! Dzień 12 września 2014 r. był dniem szczególnym w naszej szkole ze względu na obchodzony Dzień Dobrego Słowa. Każdy kto wszedł rankiem do szkoły został obdarzony motylkiem z dobrym słowem. Uczniowie tego dnia mieli na sobie jakiś element ubioru w kolorze żółtym, który symbolizuje dobre słowo. Niektórzy przekazywali motylki z rąk do rąk, dzięki temu motylki mogły latać. Bajkowe wróżki osładzały cukierkami uczniów za dobre słowo tego dnia. Od tego Dnia Dobrego Słowa będzie obchodzony każdego 13-tego dnia miesiąca. Berenika Piaśnik kl.Vb
12.09.2014r. Drogi pamiętniczku! Dzisiaj w szkole obchodziliśmy Dzień Dobrego Słowa. Kolor żółty i motyl jest symbolem tego dnia, dlatego wszyscy uczniowie byli ubrani w tę barwę, albo przypięli sobie motyle. Dzieci z koła polonistycznego rozdawały motylki z dobrymi słowami. Nawet nasze panie dyrektor się przyłączyły, odziane w piękne suknie niczym wróżki nagradzały uczniów cukierkami za każde powiedziane miłe słowo. Każde dziecko usłyszało coś dobrego na swój temat. To był najmilszy dzień w historii naszej szkoły. Ten dzień na pewno pozostanie w pamięci uczniów na długo.
Maja Piotrowicz kl. VIa Sprawozdanie 12 września 2014r. w naszej szkole odbył się Dzień Dobrego Słowa. Akcja ma na celu nauczenie ludzi kulturalnej rozmowy, ale również jest to dobra okazja ,żeby powiedzieć bliskiej osobie komplement. " Dzień Dobrego Słowa" jest obchodzony 13 dnia każdego miesiąca, u nas w szkole odbył się po raz pierwszy. Symbolami życzliwych słów jest kolor żółty i motylki, dlatego uczniowie i pracownicy naszej szkoły swój codzienny ubiór zaakcentowali kolorem żółtym lub przebrali się za motylki. Dzieci uczęszczające na zajęcia koła polonistycznego razem z panią Beatą Baczyńską- Smyczek były głównymi organizatorami tej akcji. Przy każdym wejściu do szkoły stały trzy osoby, na jedną grupę przypadał kosz z motylkami w środku. Na papierowych owadach znajdowały się karteczki z komplementem, dobrym słówkiem lub krótką, śmieszną anegdotką. Każdy uczeń, rodzic i nauczyciel losował motylka. Uczniowie przekazywali sobie "dobre słówka" ,dzięki czemu każdy rozpoczynał dzień uśmiechem. Wspaniale, że dzieciom w naszej szkole spodobał się " Dzień Dobrego Słowa". Martyna Mazur kl. 6a Sprawozdanie Dnia 12.09 roku 2014 w Szkole Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu nr4 w Lubaniu odbył się Dzień Dobrego Słowa -dzień w którym uczniowie ubrali się w żółty kolor oraz przekazywali sobie motylki papierowe z dobrym słowem. Uczennice z kółka polonistycznego stały przy wejściu do szkoły i rozdawały papierowe motylki. Uczniowie w ten dzień mogli ofiarować sobie dobre słowa, wymieniając się wzajemnie motylkami. Nauczyciele także mieli przyczepione kolorowe motylki i nawet niektórzy byli ubrani na żółto. Pani Dyrektor i Wicedyrektor były przebrane za motyle i chodziły z klasy do klasy z koszykiem pełnym cukierków, częstowały nimi uczniów. W sekretariacie także stał kosz z cukierkami. Motylki fruwały po całej szkole. Do mnie przyleciał z napisem : "Cenię Twoje poczucie humoru!". Szkoła wyglądała jak pole żółtych kaczeńców. Wszyscy byli radośni i uśmiechnięci, mówili sobie miłe słowa. Cieszymy się, że mamy w szkole takie święto! Kaja Kosmalska kl. IV c |
Opowiadania "Świat bez liczb"
Świat zwariował i wszystko stanęło na głowie. Dlaczego? Liczby zginęły!
Uciekły? Wszystko wyjaśnia Jula w swoim opowiadaniu. A Hania przekonuje,
że chodzimy do podstawówki, żeby kupować słodkie krówki. Tym razem prace literackie poleca Elżbieta Soja, wszak dzisiaj 1 kwietnia!
Jula Hryniewiecka, klasa 5b
Świat bez liczb
Pewnego dnia, kiedy się obudziłam, zaczęłam zastanawiać się,
dlaczego mój budzik nie zadzwonił. Gdy na niego spojrzałam, okazało się, że
wszystkie liczby zniknęły, zostały tylko wskazówki. Zdziwienie postawiło mnie
na równe nogi.
Pobiegłam szybko do mamy i zobaczyłam, że jest smutna.
Postanowiłam spytać, co się stało. Odpowiedziała, że chciała iść na zakupy, ale
pieniądze nie miały nominałów i nie można było nic kupić. Mimo wszystko
poszłyśmy razem do sklepu, a tam nie było cen towarów.
To nie wszystko, samochody na drodze nie ograniczały
prędkości, bo nie było liczb na znakach i na licznikach w samochodach. Nie
widniały numery na budynkach, nigdzie nie można było zadzwonić, nawet po
pogotowie. Nie mogłam iść do kina ani na basen. MASAKRA!
Taki świat bardzo mi się nie podobał, bo od tej pory nie
miałam kieszonkowego i nie mogłam doładować telefonu.
- Nie chcę takiego życia! – krzyknęłam i obudziłam się. Na
szczęście to był tylko sen. Według mnie życie bez liczb byłoby nudne i bez sensu.
Wszędzie są one potrzebne.
Hania Ruścińska, klasa 5a
Co by było, gdyby
liczb się nie stworzyło?
Pani Jola do fryzjera wybrać się chciała, ale nauka liczb by
się jej przydała,
No bo przecież, skąd ma wiedzieć, o której godzinie i dnia
by się z fryzjerką spotkała.
Przydałoby się kupić auto, ale skąd tu wiedzieć, w jakiej
cenie samochody sprzedają?
Chyba dzieci jej piosenkę o liczbach zaśpiewają!
Na święta pani Jola kartkę z życzeniami wysłać chciała,
Ale skąd tu wiedzieć, jaki numer domu mama i tata mają?
Pani Jola i pan Tadek kurczaki kochają, a więc do McDonalda
jadą.
(Oczywiście na rowerach, nie w aucie, bo państwo się nie
znają na numerach.)
Ja chcę… Ja… - Mówi pani Jola – Nie znam się na sztukach!
No i jak tu kurczaki zamówić?! No chodź, Tadek, idziemy je
kupić!
- Jolka… weź się zastanów! Jak zapłacisz za te kilka gramów?
Opowiadania zostały napisane na konkurs dla pisarzy "Świat bez liczb" w ramach Szkolnego Turnieju Giga - Mózgów. |
Opis mamy
Opisy krajobrazu
Witajcie, Z przyjemnością prezentuję Wam , jak doskonale piątoklasiści poradzili sobie z opisem krajobrazu, oto kilka prac, przeczytajcie! Polecam Beata Baczyńska- Smyczek
Jesienny krajobraz
Jest takie miejsce, które jesienią wygląda najpiękniej – to las w Szklarskiej Porębie. Uwielbiam z rodzicami spędzać tam czas . Każdy spacer zamienia się tam w nową przygodę. Za dnia motyle bawią się w berka, zaś rośliny zażywają kąpieli słonecznych. Dojrzałe owoce dębu wychylają się zza liści jakby czekały ,aż każdy odejdzie, by spaść niezauważone. Spacerując idziemy po dywanie z liści o ognistych barwach. Na samym końcu ścieżki wita nas wodospad Szklarka. Jego widok roztacza zachwyt na mojej twarzy. Kiedy się przyglądam pędzącej z góry wodzie, zawsze czuję potęgę natury, gdy zaś przypatrzę dłużej odpływającej wodzie zobaczę kolorowe kamyczki, a może nawet ryby? Tak pragnę znowu tam być. Tęskno mi do tych widoków i czystego powietrza.
Maja Piotrowicz kl. Va Jesienny park…
Jest takie miejsce na świecie, które
jesienią wygląda
Moja kraina
W mojej okolicy nie ma żadnych hipermarketów, ani placów zabaw. Jest za to dużo natury. W lesie, który znajduje się sto metrów od mojego domu, mam swój zakątek. Jesienią wygląda on najcudowniej. Z drzew spadają różnokolorowe liście : złote, czerwone, pomarańczowe, układają się one na świerkach i w ten sposób przypominają biedronki. Płynie tam również strumyczek, który mieni się w słońcu jak kryształ. Nie spotkam tam wielu żołędzi, ale jest za to mnóstwo kasztanów, które wyglądają jak czekoladowe kulki. Kilka dni temu podczas spaceru spotkałam małego jeżyka! Siedział sobie zakopany w liściach. Moja kraina leży na wzniesieniu, a u jej stóp rozgościł się powalony dąb. Wzdłuż tego drzewa rozciąga się alejka paproci. Kocham to miejsce i uwielbiam spędzać w nim czas. Przychodzę tam, gdy brak mi pomysłów, jest wtedy moim natchnieniem.
Martyna Mazur kl. Va
Park jesienią
Najurokliwsze miejsce jesienią to park na Kamiennej Górze. Zawsze kiedy mam wolną chwilę, chodzę tam, zwykle przed lekcjami w Szkole Muzycznej. Jest tam cudownie, po jednej stronie park jest już złocisto - żółty. Po drzewach skaczą rude wiewiórki w poszukiwaniu zapasów na zimę. Wielkie kamienie leżące wokół drzew zdają się słuchać jego opowieści o jesieni. Po drugiej stronie zaś kamienie układają się w drogę, którą chodzę. Zawsze zwracam uwagę na wielkie powalone drzewo, które podpiera klon. Kiedy spaceruję po tych kamieniach lub po drzewie, czuję się jak pantera lub wilk. Park posiada mnóstwo: klonów, buków i jest też akacja. A najlepsze jest to, że siedząc w parku ze szkolnych klas słychać muzykę. Za szkołą znajduje się amfiteatr, a wokół niego cudowne drzewa… Bardzo lubię spędzać tam wolny czas.
Marcelina Szłabowicz kl.5a |