Oddaję dziś Waszej uwadze pracę uczennicy z kl. VI a , która w kartce z pamiętnika zawarła wspomnienia podróży z elementami opisu krajobrazu. Polecam- Beata Baczyńska- Smyczek
16.08.2012 rok, Ballbunion Kochany pamiętniczku, minął dzień odkąd razem z babcią przyleciałyśmy samolotem do Irlandii. Zaraz po przybyciu na lotnisko w Corku, popędziłyśmy ile sił w nogach po nasze bagaże. Gdy już odebrałyśmy walizki, skierowałyśmy się w stronę wyjścia, gdzie czekała na nas moja ciocia Małgorzata, która w Irlandii mieszka już kilka lat. Za godzinę wszyscy znaleźliśmy się w domu, gdzie czekali na nas wujek Artur i mój młodszy kuzyn Igor. Czułyśmy się lekko zmęczone, więc od razu po kolacji udałyśmy się do sypialni. Dzisiaj wstałyśmy dosyć późno i około godziny dwunastej z całą rodziną pojechałyśmy na wycieczkę, jednak ani ja, ani babcia nie wiedziałyśmy dokąd, ani po co jedziemy. Po blisko godzinie jazdy dotarliśmy do małego miasteczka o nazwie Ballbunion. Miejscowość przypominała wioskę rybacką z amerykańskiego filmu (tylko była o wiele większa). Wiele domków pomalowano w kolorze niebieskim z białymi akcentami. Podczas podróży przez otwarte okna samochodu dostawały się zapachy ryb zmieszane ze świeżą morską bryzą. Pojazd zostawiliśmy na malutkim parkingu, który znajdował się obok zielonej i pachnącej łąki. Zaczęliśmy schodzić kamiennymi schodkami coraz niżej i niżej.... Widok był oszałamiający! Zobaczyłam niewielką plażę znajdującą się między dwoma klifami. Zaskoczyło mnie to, że po mimo nie najlepszej pogody na piasku wylegiwało się sporo osób. Na oceanie fale szalały, wszędzie widać było wodne bałwany. Na horyzoncie zauważyłam drugi brzeg, wysepkę i pojedyncze skały wystające z oceanu. Jednak gdy weszliśmy na jeden z klifów byłam jeszcze bardziej zachwycona, ponieważ na szczycie przeciwnego zobaczyłam ruiny starego zamku! Teraz, gdy patrzę na tę plażę, z klifu wydaje mi się ona jeszcze mniejsza. Chciałabym tu zostać dłużej....
Martyna Mazur kl. 6a |
Kącik literacki >