Przeczytajcie jak o swoich wrażeniach po wizycie w Teatrze im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze wypowiada się uczennica kl VIa Nikola Sierczyńska. Polecam – Wasza polonistka – Beata Baczyńska - Smyczek
Z wizytą w teatrze…
Kilka dni temu, wraz z kolegami i koleżankami z klas czwartych, piątych i szóstych oglądałam przedstawienie teatralne pod tytułem „Wojna bajek” w reż. B. Kocy w jeleniogórskim tatarze. To spotkanie z kulturą, pozwoliło mi wyzwolić twórczą ekspresję, chcę się nią z Wami właśnie podzielić. Wycieczka rozpoczęła się o godzinie 8:00 rano, na twarzach wszystkich uczestników gościł promienny, szczery uśmiech, w oczach kryło się pragnienie jak najszybszego dotarcia na miejsce. . Każda drobna minutka oczekiwania stawała się coraz dłuższa, sekundy były niczym godziny. Wreszcie, po upływie pewnego czasu, poczułam wyjątkowość miejsca, gdzie miało lada chwila, zacząć się przedstawienie. Mimo odległości, jaka dzieliła mnie od sceny, przez chociażby grę świateł czy efekty specjalne czułam całym sercem panujący w teatrze nastrój. Z zaciekawieniem oczekiwałam na podniesienie kurtyny. Panowała grobowa cisza i egipskie ciemności, które mieszały się z uczuciem niepewności, ale zarazem podekscytowania. Przedstawienie było dla mnie istnym objawieniem teatralnym, w trakcie jego trwania dyskretnie zauważyłam, że widzowie nie spuszczali wzroku z postaci, choćby na sekundę, aby nie przegapić jakiegoś momentu. Idealnie dobrane kostiumy, rekwizyty, oprawa muzyczna, delikatność, a zarazem płynność aktorskich ruchów, ciekawy tekst scenariusza, a także efekty specjalne sprawiły, że spektakl uznałam za bardzo dobry. Sztuka opowiadała o tym, jak w komputerowy świat małego Wojtusia wkraczają postaci ze znanych baśni Andersena. Chłopiec, pozostawiony przez zapracowaną matkę, na długie godziny w pustym mieszkaniu, spędzał samotnie czas przed ekranem komputera. Nie czytał książek, bo te stały zbyt wysoko na półce, więc cały jego świat, to migający ekran. Ale pewnego wieczoru pojawił się ołowiany żołnierzyk i wszystko zaczęło się komplikować... To przedstawienie jest idealnym przykładem na potwierdzenie, iż teatr jest lepszy od kina, ponieważ widząc aktora „na żywo” możemy dowiedzieć się jakie są jego uczucia, emocje, mamy z nim bezpośredni kontakt. Człowiek i rekwizyt na scenie ma duszę…, która czeka na odkrycie. Jeżeli użyjemy wyobraźni ,możemy także stać się jednym z bohaterów, poczuć zapach np. kwiatów, gdy scena odbywa się latem na łące ... W tym przedstawieniu poczułam chłodny powiew rodem z polarnej krainy, kiedy na scenę wkroczyła Królowa Śniegu. Dla mnie w teatrze unosi się magia, a każde spotkanie w tym miejscu to ciekawe przeżycie. Ze wspomnieniami w sercu wróciłam do szkoły. Przesłanie tego przedstawienia odszyfrowałam szybko, podpowiada każdemu, że warto czytać bajki, ponieważ one nadają naszemu życiu sensu, są czasami drogowskazem innym razem wspomnieniem… Sięgając na półkę po baśń , chociaż na chwilkę możemy oderwać się od szarej rzeczywistości, od problemów, pracy, zmartwień i nie tylko, nie ważne, czy mamy pięćdziesiąt lat, czy jedenaście, wiek tu nie ma znaczenia, ważne są wrażenia i przemyślenia. Nikola Sierczyńska kl. VIa |
Kącik literacki >